11 maja 2013

8.Love Egoist part 4


Rozdział o muzyce to jakaś muzyka też musi być , proszę bardzo : http://www.youtube.com/watch?v=Cnw-wAzJpgc , posłuchajcie sobie pieknego głosu Tarji ;)
Rozdział czwarty: O muzyce

 Dziś  czekała mnie niespodzianka. Tuż po drugim śniadaniu na korytarzu złapał mnie  Nicholas Tools. Rękę miał zawiniętą w bandaż. Od razu się domyśliłam, że nie odwiedził pani Pommfrey tak jak mu poradziłam.

- Słuchaj Kylie, muszę ci coś wyjaśnić. Możemy pogadać sam na sam.

Spojrzałam na niego zdumiona, a potem przeniosłam  wzrok na Marthę. Rozumiałyśmy się bez słów. Wiedziała co miałam na myśli . Kiwnęła tylko głowa i odeszła w kierunku sali, gdzie mieliśmy zajęcia.

-Posłuchaj chciałem ci wyjaśnić tą sytuację  z Goyą…

Założyłam ręce na piersi i czekałam.  – Tak naprawdę Justin Mitchell jest moim przyjacielem.

Na te słowa zachłystnęłam się powietrzem i zaczęłam się krztusić. Nick poklepał mnie po plecach zdrową ręką. – Wiem, że może trudno w to uwierzyć, ale gdyby nie on już dawno bym zginął. On ich pilnuje. Wtedy gdy przyszłaś… to był niefortunny zbieg okoliczności. Justina z nimi nie było. Nudziło im się to zaczęli mnie zaczepiać. Początkowo się broniłem, ale zabrali mi różdżkę.  Lewitowałem pod sufitem , gdy przyszedł. Chwilę później zjawiłaś się ty.

Jego opowieść wywołała u mnie wiele wątpliwości.

- Nie myśl sobie, że robię to, bo oni mi grozili. Opowiadam ci to, bo chcę się jakoś odwdzięczyć Justinowi, a słyszałem , że zaprosił cię do Hogsmeade. - Słyszał ? chyba cała szkoła to już wie …

-Pomyślałem, że odmawiasz mu ze względu na to co widziałaś. To dobry gość.

Popatrzyłam na jego twarz, naprawdę nie wyglądał jakby kłamał.- Uwierz mi, mówię prawdę.

I co miałam zrobić ? Kiwnęłam tylko głową i wymamrotałam ciche podziękowania za wyjaśnienie całej tej sytuacji.  Wróciłam do Marthy , a Nicholas gdzieś zniknął.

Jeszcze tego samego dnia złapał mnie jeszcze Justin.- Kylie przepraszam za moje zachowanie we wtorek. Zachowałem się jak kompletny idiota.

Zlustrowałam go wzrokiem. Po raz pierwszy się nie zająknęłam. – masz rację , zachowałeś się jak kompletny idiota.

Justin osłupiał. Dokonała się istna zamiana ról. Teraz to on zaczął się jąkać. – Wiem, że… Tak w sumie… Wiem jak to wyglądało. Ale proszę daj mi szansę …

Popatrzył na mnie błagalnie, jak szczeniaczek. Pod wpływem jego spojrzenia zarumieniłam się i spuściłam wzrok. – Kylie … proszę…. Jedna szansa ! Czy to tak wiele ?

Zagryzłam wargi. Nie wiem co mnie wtedy podkusiło. –No Nie wiem. – Popatrzyłam na niego kątem oka. - Nnno, do-dobrze….

Justin porwał mnie w ramiona i zaczął mi dziękować. Na jego twarzy malował się wyraz bezgranicznego szczęścia.- Dzięki ! nie pożałujesz tego ! – wykrzyknął i ruszył w kierunku swojej sali, po drodze zderzając się z profesor Sinistrą.

Oby…

~***~

-Kylie , cieszę się , że wreszcie znalazłaś trochę czasu …- odezwał się wreszcie Justin, jego policzki były koloru wściekłego różu.

- Więc… więc gdzie pójdziemy ?

Błądziliśmy po Hogsmeade  w tą i we w tą , właściwie milcząc przez prawie pół godziny.

- Jest tu sklep muzyczny , mój  kumpel tam pracuje…

- Więc… Może…  chodźmy tam…

Nie  powiedziałabym , że sklep muzyczny bardzo mnie zainteresował . Wolałam to niż ciągłe wędrowanie po wiosce w milczeniu.

Gdy weszliśmy do sklepu Justin poszedł od razu na dział zatytułowany ‘ ciężkie brzmienie’. No tak mogłam się tego spodziewać. Oglądał różne płyty, a gdy zauważył , że się mu przyglądam  podał mi jedną.- Słuchałaś kiedyś Nirvany ?

Pokręciłam głową …- O rany dziewczyno , to czego ty słuchasz?

Zarumieniłam się, mimo woli. Jego słowa trochę mnie uraziły. To, że nie znam tego zespołu, wcale nie oznacza, że nie znam się na muzyce.  – Z reguły starych kawałków Jędz. Po reaktywacji ten zespól stracił duszę.

- Ua, nie posądzałem cię  o taki gust muzyczny – cmoknął.- Ale Nirvany nie słyszałaś ?

Ponownie pokręciłam głową. Co on ma z tą Nirvaną ?

- No cóż to mugolski zespół. Tworzył latach 90 zeszłego wieku, ale na nasz rynek wszedł stosunkowo niedawno. Kiedyś może ci zagram jakiś ich kawałek.

- Umiesz grać na gitarze ?- zapytałam nieco zdziwiona. Kiwnął głową.- Może nie jestem genialnym wirtuozem, ale Nirvanę potrafiłbym zagrać. A ty czegoś jeszcze słuchasz ?

-‘Ghosts !’ i  trochę  ‘Black Banshee’

Oczy Justina momentalnie się rozszerzyły. – Słyszałem Black Banshee, niektóre piosenki są świetne , dzięki wokalowi.

Uśmiechnęłam się . Ta rozmowa zaczynała mi się podobać. Z nikim z mojego otoczenia nie mogłam porozmawiać o muzyce. Koleżanki zwykle dziwiły się nie znam tych wszystkich celebrytów,  utworów o płytkim tekście oraz plotek dotyczących ich życia prywatnego. Według ich oceny to  co słuchałam było do nie wytrzymania.

-Ale o Ghosts nie słyszałem…

- Dobre instrumentarium . Garściami czerpią z muzyki klasycznej.

- Muszę ich kiedyś posłuchać…- stwierdził z determinacją w głosie. – Może gdzieś to jest ?

Zaczął buszować  między płytami, z irytacją odrzucając  jedną przez drugą.

– Pomogę  ci –

Zaczęłam przeglądać płyty  pod literką ‘G’ , wypatrując nazwiska lidera zespołu, które rzuciłoby mi się w oczy.

- W czymś może ci pomóc ?-Odezwał się nieznajomy, znudzony głos.

 – Siema Jim … Nie poradzimy sobie sami.

Chłopak nazwany Jamesem uniósł brew.- poradzicie sobie ?

- Tak. Widzisz , przyprowadziłem przyjaciółkę. – oznajmił i wskazał na mnie.

 – Acha przyjaciółkę…-

James zlustrował mnie spojrzeniem . Miał kruczoczarne włosy i brązowe, trochę podkrążone oczy.  Jego cera wyglądała zdecydowanie niezdrowo.  Gdzieś go już widziałam, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie. Poprawił okulary i wyciągnął do mnie dłoń. – Jestem James Potter .

Ach już wiem dlaczego wyglądał znajomo. Uczył się w Hogwarcie jeszcze rok  temu. I faktycznie cały czas spędzał z Justinem.

- Kylie.

James uśmiechnął się. – Miło mi ciebie wre…- chrząknął. – Miło mi cię poznać. Czego szukacie ?

- Nie twój…- zaczął Justin, ale w tym samym momencie odpowiedziałam  na to pytanie zupełnie inaczej. Potter popatrzył na nas jakby to go rozbawiło.– Pomogę wam , bo szef czepia się , że nic nie robię i tylko się obijam. – powiedział szeptem do mnie.

Justin odwrócił się. – Znając życie , pewnie ma racje.

James prychnął tylko w odpowiedzi i zajęliśmy się dalej szukaniem płyty , teraz we trójkę. Obeszłam regał ,tak że znalazłam się poza zasięgiem wzroku Justina.  James poszedł za mną.

– Wiesz mam do ciebie prośbę…

Uniosłam głowę. Potter stał oparty o regał.  Prośbę? To  zabrzmiało dość dziwnie.  –Yhm… No  mów- byłam nieco zdziwiona.

-Chodzi o Justina .- Uniosłam głowę, by spojrzeć na jego twarz.  W tej chwili byłam jeszcze bardziej zdumiona. W głowie kłębiło się tysiące myśli. James mówił cicho, jakby nie chciał, żeby chłopak  zza regału usłyszał co mówi.

- O Justina ?

James podrapał się po głowie , upodobniając swoją fryzurę do wroniego gniazda. – Widzisz to mój przyjaciel i muszę cię prosić , abyś nie bawiła się nim. Jeśli chodzi o kontakty z dziewczynami  to jest chorobliwie nieśmiały…  Wiem, że tego na pierwszy rzut oka nie widać, ale… Ale ja go znam. Wiem ile kosztuje go wysiłku, żeby zagadać do dziewczyny, która mu się podoba. To, że z tobą gdzieś wyszedł świadczy o tym , że widocznie zależy mu na tobie.

-Skąd możesz wiedzieć ?- prychnęłam zirytowana, w końcu jego afekt nie był prawdziwy. Ale James nie mógł przecież o tym wiedzieć.

Chłopak założył ramiona na piersi.

- A więc słuchaj, opowiem ci to w skrócie :  Jeszcze w czwartej klasie odważył się zaprosić dziewczynę , w której się  skrycie podkochiwał.

Przez tydzień był niesamowicie szczęśliwy, lecz dziewczyna  wystawiła go do wiatru. A muszę ci powiedzieć , że czekał na nią z pięć godzin pod kawiarnią, gdzie się umówili.

Poczułam jak mimowolnie opada  mi szczęka. – Dlatego , proszę cię nie traktuj go jak zabawki.

~***~

Wciąż myślałam nad tym co mi opowiedział James. Patrząc na Justina nie byłam w stanie powiedzieć, że jest tak uczuciowy. Mi wydawał się być po prostu twardy i w jakiś sposób silny, zdecydowany, no i zarozumiały . Ale to było tylko pierwsze wrażenie. Tak naprawdę przy mnie w ogóle się nie wywyższał.

A jego nastawienie… Zachowywał się jakby z całych sił starał się podążać swoją własną drogą i nie zwracać uwagi na innych. Dlatego wszyscy go słuchali.

- Co się stało ? Zamilkłaś…

Podniosłam głowę do góry . Justin wpatrywał się we mnie niespokojnym spojrzeniem swoich ciemnoniebieskich oczu.

-Nic takiego. Po prostu zastanawiałam się…

-Nad czym ?

Nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu w tej chwili. Zaczęłam się bawić palcami. Czułam jak w tej chwili wpływa na moją twarz ten przeklęty, ciemny rumieniec.- Yhm…  tak naprawdę…. To …n Nad tobą. Stanowisz dla mnie zagadkę.

-Ja ?- Zapytał zdziwiony.- Chyba przesadzasz.

-Wcale nie ! Grasz w Quidittcha, jesteś obiektem westchnień co najmniej połowy szkoły…- Tu mimo woli Justin się zarumienił i chciał mi przerwać.- I wcale nie mów , że nie ! Mam oczy i widzę jak te wszystkie dziewczyny na ciebie patrzą ! W dodatku chyba po raz pierwszy spotykam chłopaka , który zaczytuje się tak , że zapomina o całym świecie.-

Brunet znów otworzył buzię. –Jeszcze nie skończyłam !- warknęłam ostrzegawczo. – Pamiętam cię sprzed paru lat  i  jakby tu powiedzieć… Zmieniłeś się… Zmieniłeś się nie do poznania. Zastanawiam co się stało…

Twarz chłopaka przybrała na moment nieobecny wyraz jakby mocno się zamyślił, ale już po chwilę na jego zarumienionej twarzy rozkwitł uśmiech.   Była jeszcze jedna rzecz, której nie zamierzałam wymieniać. Bo tak naprawdę najdziwniejsze to ,  to że tak dobrze mi się z nim rozmawiało. Mamy tyle wspólnych tematów, a mogłabym przyrzec, że jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami.  To wyjście do Hogsmeade było całkowitym zaskoczeniem, mimo, że na początku naprawdę się bałam. Zapominałam o swojej własnej nieporadności i wstydliwości .- A ty z kolei zaskakujesz mnie. - zaśmiał się. Uniosłam brwi. -Ostatnimi czasy zaskakuję nawet samą siebie. –odparłam, na co on uśmiechnął się w nieco huncwocki sposób.- Sądziłem , że jesteś nieśmiała, ale jak widać mocno się pomyliłem.

- Nie bardzo…

Justin uniósł brew.

-Zwykle nie jestem rozmowna. Z resztą wolę robić inne rzeczy niż gadać.

-Acha- Chłopak pokiwał głową. – Na przykład czytasz wiersze.

Przystanęłam na moment , nie mogąc z siebie wykrztusić słowa. –C-Co ? Ja nie…-

Justin popatrzył na mnie rozbawiony.  O zaprzeczaniu nie było mowy.– Skąd ty to wiesz ? Szpiegujesz mnie czy co ?- wykrzyknęłam zirytowana.

-Nie czytasz powieści . Sama mi to powiedziałaś. A skoro coś czytasz to zgadywałem , że wiersze. Jak widać miałem rację.

- Nie wierzę…

-I słusznie.  – zaśmiał się .- Widziałem cię na przerwie z tomikiem wierszy Keats’a. Ale nie przejmuj się nikomu o tym nie powiem.

Cała irytacja wyparowała ze mnie i westchnęłam całkiem zmęczona tym napadem złości.

-Wiesz , jesteś zabawna.- wyszczerzył zęby i poczochrał moje włosy.  I choć trochę mi wstyd właśnie wtedy przemknęło mi przez myśl , że rozumiem te dziewczyny, które wzdychały do niego. Justin jest  naprawdę uroczy.
______________________________________________
So tired ! Robiłam  wczoraj prezentacje na Wok, proszę bardzo na  jaki fajny obrazek  trafiłam
 
A propos filmów i ogólnie czegoś co można oglądać ( ładnie to okresliłaś Lizbeth, nie ma co -.- ) Niedługo wystawiają "Upiora w operze", Uh jak ja bym chciała na to pójść. No cóż , zobaczymy , życzę miłego weekendu , moi niewidzialni czytelnicy ( i tak was kocham ) <3