Wczoraj oglądałam film o gościu , który był seryjnym mordercą i na końcu leciała ta piosenka , teraz kojarzy mi się tylko z tym filmem ;)
Rozdział siódmy: Trochę o przeszłości
W sobotę
wypadało kolejne wyjście do Hogsmeade. Tym razem zamierzałam iść sama. Musiałam
załatwić parę spraw a wolałam , żeby Justin się o tym nie dowiedział. Dlatego,
że dotyczyły jego samego. Jemu z kolei
powiedziałam, że umówiłam się z dziewczynami dormitorium co było oczywistym
kłamstwem. Mój kontakt z nimi ograniczał
się do „Cześć” , „Jaką lekcję mamy teraz?” i „Wyjdź stamtąd , potrzebuję do
łazienki”.
Może oprócz
Marthy, która często łapała mnie na korytarzu w tych momentach kiedy nie
rozmawiałam z Justinem i wypytywała się o wszystko. Tym razem właśnie z nią
wyszłam. Całą drogę do Hogsmeade gadałyśmy beztrosko, a potem umówiłyśmy się ,
że spotkamy się za godzinę , bo zarówno ja jak i ona miałyśmy do załatwienia
swoje własne sprawy.
Ja od razu
skierowałam się do sklepu muzycznego. Miałam nadzieję, że znajdę tu osobę która
może mi pomóc zrozumieć pewne rzeczy.
Nie myliłam
się zbytnio . Na ladzie leżał James i pochrapywał cicho. Okulary zjechały mu do
połowy nosa. W tej chwili przypomniało się mi, że jak po raz pierwszy go
spotkałam narzekał na swojego szefa. „Czepia się , że nic nie robię i tylko się
obijam”.
Dźgnęłam go
palcem na co on tylko chrapnął głośniej. I co tu robić ? Może… - Aquamenti -
Wymruczałam
a z mojej różdżki wytrysnął niewielki strumień wody. James szybko podniósł
głowę, okulary spadły mu z nosa i rozejrzał się wokół nieprzytomnym wzrokiem.
- Hę ? Co
jest ?- burknął w moją stronę, ponownie robiąc sobie z włosów wronie gniazdo.
Zarumieniłam
się zakłopotana.- Hmm… Może… Może mnie pamiętasz? Przyszłam tu z Justinem…
Jego twarz momentalnie
się ożywiła. – A tak… Katie , tak ?
-Kylie-
poprawiłam go. Spojrzał na mnie nico zdziwiony i otarł twarz z resztek wody.
- No… Co
chcesz ?
Uśmiechnęłam
się – Masz może odrobinę czasu ?
~***~
Skończyło na
tym , że wylądowaliśmy w Trzech miotłach. James zgodził się ze mną porozmawiać
pod warunkiem , że postawię mu piwo kremowe. Usiedliśmy przy barze, a ja
nakryłam głowę kapturem.
- Co ty
robisz ?- spojrzał na mnie jak na idiotkę, przerywając anegdotę, o nieudanym
eksperymencie w wyniku, którego Justinowi
kompletnie sczerniały włosy.
- Zakrywam
swoją twarz. Nie będę miała życia jak po Hogwarcie rozniesie plotka , że niby
umawiam się z Justinem za jego plecami. A ponadto nie chcę , żeby Justin
wiedział. Dla niego teraz powinnam dobrze się bawić z dziewczynami z mojego
dormitorium.
James
spojrzał na mnie podejrzliwie. –Ale tak naprawdę chcę się dowiedzieć dlaczego
Justin tak nienawidzi Davida Fergussona , a on jego.
- Spytaj się
jego. Nie jestem tu od rozsiewania
plotek.
Zirytowałam
się.- Pytałam się, ale mi nie powiedział . Jakby tego było mało dwa tygodnie
temu pobił się z Robem na treningu i został wywalony z drużyny.
James
gwizdnął.- No proszę… Ale jak ta cholera się u mnie pojawiła nie raczyła
wspomnieć o tym ani słowa.
Założyłam
ramiona na piersi. – No widzisz ? To jest strasznie irytujące.
Chłopak
podrapał się po głowie:- A chociaż porządnie go sprał?
Otworzyłam
oczy ze zdumienia. James wzruszył ramionami.-No co ? Chce wiedzieć.
Westchnęłam.-
David wylądował na noc na obserwacji w
skrzydle szpitalnym.
Jim
powtórnie gwizdnął, po czym dodał : -Należało się gnojowi.
- No właśnie
dlaczego ?
Schylił
głowę.- No cóż może to nie ja
powinienem ci o tym opowiadać…
-Justin
raczej mi tego nie powie – zauważyłam z przekąsem.
– Fakt. No
więc… W czwartej klasie David i Justin byli przyjaciółmi…
W tym
momencie zadławiłam się kawałkiem ciasta wiśniowego.- C-co ?!
- Ciszej…-
syknął Jim.
- To
dlaczego chcą się teraz pozabijać ?- Teraz faktycznie przypomniało się , że David
zawsze chodził z takim małym blondynkiem u boku. Z Justinem. Jak mogłam być tak
głupia ?!
James
uśmiechnął się pod nosem.- Przypomniało się ci coś, co nie ?
Kiwnęłam
głową.- O co im poszło ?
- O to co
zwykle…
- Czyli ?
- O
dziewczynę.
Ach…
Odgarnęłam grzywkę z czoła.- No więc? Jak to było?
- Kojarzysz
może Lenę McQuinn ?
Tak,
kojarzyłam, była ode mnie o rok starsza. I gdy byłam w czwartej klasie chodziła
z Davidem. Wyglądała jak z okładki czasopisma o modzie. Długie, jasnobrązowe
loki, wielkie niebieskie oczęta, przypominające oczy jelonka Bambi. Ponoć była
strasznie głupiutka, ale urocza i sympatyczna. W dodatku zakochała się na zabój
w o rok młodszym Davidzie. Skinęłam głową.
- Obaj się w
niej zakochali. David miał u niej
większe szanse. Doskonale to wiedział i wykorzystał. Umawiał się z Leną przez
pół roku. Nie powiedziałbym , że Lena
była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Rob traktował ją jak zabawkę, z
kolei ona w swojej dobroci zawsze wybaczała mu
jego wybryki. Ale gdy przychodziło co do czego David znów nawalał, a
Lena wypłakiwała się Justinowi.
No i
wreszcie Justin wygarnął to kumplowi, na
co on przyznał mu rację i… Zerwał z
Leną. –
Zrobił pauzę
, a mi w głowie cos kliknęło.- To ona jest to dziewczyną, na która czekał
Justin , prawda ? Ta , o której mi powiedziałeś ?
James kiwnął
głową. – Gdy David dowiedział się, że Justin się z nią umówił poczuł się
urażony, że ktoś ośmiela się skorzystać z jego „zużytej zabawki”.
Przyłapałem
ich całujących się w opuszczonej klasie.
Lena była przerażona i prosiła mnie abym
nie mówił tego Justinowi, ale byłem zbyt wściekły. Na nią i Davida, który nic z
tego sobie nie robił. Następnego dnia był już z inną. Justin był wzburzony i
zawstydzony , że czekał na nią tak długo, podczas gdy ona obściskiwała się ze
swoim byłym.
- No i jak to
się ostatecznie skończyło ?
James potarł
skronie.- No cóż… Justin przysiągł sobie, że już nigdy nie da się tak oszukać. David
i on pobili się wtedy po raz pierwszy. Wcześniej nigdy nie miało to miejsca…
Wstrzymałam
oddech.- łaaa… I jak oni wytrzymywali ze sobą w jednym dormitorium ?
James
wzruszył ramionami.- Traktowali się jak powietrze. David znalazł sobie inny
podnóżek. A Justin … Justin się zmienił i nie dał już sobą rządzić. Zaczął się
trzymać z innymi.
No i tak
minęło trochę czasu . Konflikt powrócił , gdy McGonagall zobaczyła jak Justin
lata na miotle i koniecznie chciała aby się przyłączył do drużyny.
- To
dlaczego teraz wywaliła go ?
James
wzruszył ramionami.
-A wiadomo
jakie bzdury nagadał jej David ? Założę się, że zrobił z siebie ofiarę. A Justin stał na z góry przegranej pozycji, w końcu jak mówiłaś to
nie on leżał w skrzydle szpitalnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz